Królu! Królu złoty tragedia!

Królu! Królu złoty tragedia!

Ostatnio zastanawialiśmy się w jaki sposób zwiększyć świadomość Was - spawaczy pod względem waszego bezpieczeństwa, jednocześnie edukując jak ważne jest stosowanie odciągów spawalniczych. Dlatego z przyjemnością prezentujemy nowy cykl opowiadań. Mamy nadzieję, że historie tu przedstawione przypadną wam do gustu. Jeśli tak, dajcie nam o tym znać w komentarzu lub polubcie nasz profil na facebooku!

Rozdział 1.

Królu! Królu złoty tragedia!

- Królu! Królu złoty tragedia! Broni nie staje, żołnierze się buntują, zda się nie wyszkolimy wojska!

- Nuże człowiecze! Nie zdzieraj ozora, gdy próbuję grać na harfie. Przez te wrzaski straciłem nutę! Znowu będę musiał się nastrajać godzinami…

- Panie, wybacz me nieokrzesanie, ale przynoszę ważne wieści z koszar. Złe wieści królu.

- Ważne powiadasz? Złe powiadasz? A co powiesz na kłopoty z górnikami?

- Eee… kłopoty?

- A widzisz! Nie jesteś nawet w stanie zgadnąć, jakież problemy dosięgają koronowanych głów. Tymczasem ja muszę myśleć o wszystkim! Czy burdele płacą należne podatki, czy chłopi mleka nie odprowadzają pokątnie, czy zwierza łownego kto mi w lesie nie ubija – i wszystko na moich barkach! A teraz wyobraź sobie jeszcze, że górnicy związki zawodowe powołali! Podwyżek chcą, albo węgla kopać nie będą. Ot co! Więc nawet nie próbuj mi tu płakać o marnych rekrutach żołdaku! Jesteś kurwa generałem, to nim do cholery bądź! Za ryj ich i do ćwiczeń – żołnierz musi czuć łańcuch, inaczej biega w kółko bez celu jak bezpański pies. Twardą ręką generale, nie miękkim słowem. Zrozumiano?

Choć już nie młody, generał spocił się podczas tej krótkiej rozmowy niczym prawiczek przy pierwszych zapasach miłosnych, jednak najgorsze wciąż było przed nim. Nie miał pojęcia o fatalnej sytuacji kopalń, a tak gwałtowny wybuch króla uświadomił mu, że nowe wieści z pewnością nie przypadną władcy do gustu. Pewnie polecą głowy. Kto wie? Może nawet jego własna?

Podparty pod boki król stał na podwyższeniu swego tronu i z marsową miną spoglądał na zmartwionego generała. Groźny pomruk dezaprobaty przeciął powietrze niczym katowski miecz. Wojak wyprostował się jak struna w harfie swego władcy i głośno przełknął ślinę. – Pieskie życie! A mogłem wysłać któregoś z rycerzy! Niechaj ich tylko dopadnę… - Uspokoił przyspieszone bicie serca, odkaszlnął z trzy razy i dopiero gdy upewnił się, że opanował drżenie głosu, spojrzał królowi w oczy i jednym tchem wydusił.

- Nie chodzi o żołnierzy. Kowale trują się oparami z pieców. Zamykają kuźnie i odmawiają dalszego reperowania broni czy zbroi. Musieliśmy łatać zbroje mchem… Sąsiednie królestwa się z nas śmieją! Nawet co zacniejsze damy zabierają nam swoje halki…

- Co zabierają?!

- A to taki nowy pomysł ministra do spraw społeczeństwa. Cukierberg zdaje się… Poustawiał takie skrzynie na rynku i kobietki mogą tam oddawać halki. W ten sposób pokazują, że lubią jakąś instytucję, czy tam urząd.

- Niesłychane! I co? Poważnie oddają?

- Pewnie królu! Nawet z gospody wszystko pięknie widać jak zdejmują! Dyżury z chłopakami pełnimy. Wieczorem najlepiej, to mogę stolik zarezerwować jak co.

- Koniecznie, koniecznie! Ale tego… powiedz no moja skrzynia też tam jest? Stoi skrzynia króla, że można go polubić publicznie?

-  Stoi jak dąb! Nawet trochę halek się uzbierało, ale no bądźmy szczerzy. My to najwięcej zebrali. Wiadomo – wojsko. Za mundurem panny sznurem! He, he, he!

- Ty mi tu o skrzyniach nie pierdol, tylko o kowalach gadaj!

- Ta jest! No to tego. Nie chcą pracować. Dym i opary szkodzą im na zdrowie. Paskudne choroby z tego idą. Woda w płucach stoi, gardło czarnieje i ropą zachodzi, oczy bielmem się pokrywają. No szkodliwe warunki pracy ogółem. Jak ci… No… Górnicy!

- Po stokroć przeklęci kowale! Wiedziałem, że gdzieś już grali te związki zawodowe! Pięć lat temu kowalom kominy stawiałem kosztem państwa. Z czerwonej cegły, z podwójnym ciągiem wentylacyjnym – normalnie Zachód przyszedł – zadowoleni gadali. A teraz znów do buntu! Niewdzięcznicy!!!

- Zgadza się królu, ale technologia się rozwija. Nowe domieszki do węgla dodają. Lepiej płonie, bardziej grzeje to i stal lepszą robi. Tylko te skutki uboczne… Sam wiatr już nie pomaga. Trza wymyśleć co nowego. Coś epokowego!

Wściekły król opadł ciężko na tron i po krótkim namyśle nakazał wezwać nadwornych magów. - Skoro natura nie wystarcza, to trzeba użyć magii! – I tak oto rada najwyższych czarodziei rozpoczęła żmudną pracę nad poprawą jakości powietrza przy obróbce metali. Wprowadzili się do porzuconych kuźni by tam prowadzić swe eksperymenty. Pracowali bez wytchnienia, bo i w istocie nie za bardzo było czym oddychać. Czas mijał, król czekał, kowale marnieli na bezrobociu, a górnicy domagali się automatyzacji wydobycia węgla. I w tym właśnie chaosie, podczas burzliwej nocy wykluła się rzecz nowa, rzecz dotąd nieznana.

- Dobre wieści panie, w istocie znakomite!

- Nareszcie! Chyżo starcze! Wykładaj w czym rzecz.

- Królu, udało nam się okiełznać piorun w jego czystej postaci! Zaklęty w magicznej machinie żywioł pozwala na topienie metali i trwałe ich łączenie! Nazwaliśmy to spawem, bo spaja materiały. Zbroje nie były dotąd tak perfekcyjnie wykończone. Oręż nie miał okazji do tak dokładnej obróbki termicznej. To czysta rewolucja! Żadnego węgla, żadnego dymu, żadnych chorób!

- Strasznie to jasne… Razi po oczach piekielnie.

- Nic to królu! Damy spawaczom hełmy z przyłbicą w ciemnym szkle. To uchroni ich wzrok.

- Mędrcze! Wynagrodzę was sowicie! Powiedzmy… wagą machiny w złocie! Pracujcie tak dalej, a zaskarbicie sobie względy swego Pana. A teraz biegiem – kształcić kowali na spawaczy!

Czas mijał, spawacze dozbrajali armię, król pozamykał zbędne już kopalnie, a górnicy marnieli na bezrobociu. I z tymi zmianami przyszły też inne, te niechciane.

- Królu tragedia!

- Cóż tam znowu? Nie widzisz gburze, że tworzę poemat? Przez te wrzaski złamałem ołówek! Zwariować idzie…

- Wybacz Panie, ale źle się dzieje! Spawacze nie chcą dalej pracować. Nowe choroby ich męczą! Pył przy spawaniu wielki, choć okiem nie widać. Na płucach siada świństwo, włosy w nosie wypala. Paru to i krwią wymiotowało. Nic dobrego to spawanie królu. Trza wymyśleć coś nowego!

I znów wezwano magów, by Ci zajęli się poprawą jakości powietrza przy obróbce metalu. Pozajmowali porzucone warsztaty i tam sprawdzali jak machiny wpływają na ich zdrowie. Pracowali dniami i nocami, bo i w rzeczy samej trudno rozróżnić porę dnia przy ciągłych blaskach spawania. Jednak nie oczy cierpiały najbardziej. Ciemne szkło doskonale chroniło spojówki! Brakowało tylko odpowiedniej wentylacji…

- Znakomite wieści panie, znakomite!

- Ach wreszcie! Prędko starcze, prędko! Mów coście odkryli.

- Królu, udało nam się okiełznać moc ziemi i z jej węgla stworzyliśmy wyborne filtry! Użyliśmy ich w magicznej maszynerii, by ta oczyszczała powietrze wokoło stanowisk spawaczy. Nazwaliśmy je odciągami spawalniczymi, bo odciągają całe złe powietrze! Wystarczy odpowiednia obróbka węgla i gotowe! To prawdziwa rewolucja dla zdrowia… Królu? Królu poczerwieniałeś?

- Do stokroćset! Węgiel?! Człowieku masz pojęcie coście narobili? Kazałem pozamykać kopalnie i sprzedać sprzęt górniczy za wschodnią granicę. Nie mamy już czynnych szybów, nie mamy czym zdobywać surowców, nie mam już poparcia górników… Będę musiał ich przeprosić! Będę musiał przyznać się do błędu! Związki powieszą mnie za jaja! A to wszystko wasza wina!!! Grr…

- Królu! Opanuj się! Błagam, cokolwiek planujesz nie czyń tego!

Czas mijał, spawacze cieszyli się doskonałym zdrowiem i ich potomkowie żyją po dziś dzień, górnicy wrócili do pracy i szybko wywalczyli niezachwianą pozycję swoich związków zawodowych, król stracił jaja i tak wygasł ostatni ród królewski w Polsce dając nam nowy urząd – prezydenta. A magowie? Magowie zostali zalani złotem i jako posągi sprzedani egipskim władzom. Ich podobizny można podziwiać dziś w turystycznie przygotowanych piramidach. Tak skończyła się epoka średniowiecza. Czas zacofania i brudu, ale także ważkich decyzji i niezwykłych wynalazków. Magia skończyła się wraz z nim, ustępując miejsca uprzemysłowieniu i mechanizacji produkcji.

Odeszła, choć nie całkiem. Pozostało nam bowiem ich ostatnie osiągnięcie – odciągi spawalnicze! Nauka udoskonaliła filtry węgla, a te udoskonaliły powietrze. Jest ich na tyle, że dzisiaj już każdy spawacz mógłby wprowadzić odrobinę magii do własnego warsztatu. Więc dlaczego nie miałbyś i Ty?

by Tomax

Potrzebujesz informacji?

Szukasz konkretnego produktu? Potrzebujesz ramienia odciągowego, odkurzacza lub innego urzadzenia?

Wybierzemy najlepsze dla Ciebie, skontaktuj się z nami:

ramiona@op.pl

tel. 732 851 099